Już mamy nowego prezydenta.
Radość wielka nastała u części Polaków. U części, bo u drugiej części raczej zapytanie -i co teraz?
Moim zdaniem będzie ciężko, bardziej radykalnie, bardziej kościelnie.
Pójdzie na ostro, Na pewno na początku, Potem może trochę wyhamować.
Jest jeszcze część trzecia Polaków, którym prawdopodobnie wszystko jedno kto był lub jest prezydentem. I ci żyją i śpią spokojnie.
Dało się zauważyć autentyczną radość u jednej osoby.
Była już pierwsza dama, nie do końca potrafiła ona zapanować nad emocjami.
Ja myślę, że jej mityczne milczenie nie wyszło od niej. Prawdopodobnie została do niego przymuszona.
Ale i tak w to weszła. Szkoda!